Witaj 2016 rok! Witajcie nowe doświadczenia, nowi, cudowni ludzie, czołem wszystkim pozytywnym chwilom w nowym roku!
Lubię podejmować nowe wyzwania.
Jestem bardzo ambitnym facetem, który nie lubi stać w miejscu i
który jest żądny nowych przygód. Nuda i spoczywanie na laurach –
zabijają mnie. Dlatego z wielkim optymizmem wkraczam w nowy rok,
który musi być jeszcze lepszy od poprzedniego. Na pewno będzie bardzo
pracowity. Na całe szczęście kocham swoją pracę i życzę tego
każdemu z Was, bo tutaj tak naprawdę leży powód wielkiej życiowej
satysfakcji.
Pragnę zakończyć 2015 rok w bardzo
eleganckim stylu. To najbliższy styl mojemu sercu, który lubię
interpretować nieco bardziej indywidualnie. Kocham łączyć różne
style i uważam, że to nie moda powinna kierować naszym umysłem, a
nasza inwencja.
Wybrałem białą koszulę z domieszką
jedwabiu z bufistymi długimi rękawami, którą zdobyłem jakiś
czas temu w vintage shopie. Bardzo podoba mi się jej forma, która
przypomina mi męskie stroje z XVII- wiecznego Londynu. Natomiast
wzory na niej kojarzą mi się ze stylistyką Versace. Bazą do
koszuli są skórzane rurki. Czarno-biały zestaw ożywiłem
czerwienią, która pojawia się na głowie i na ramionach. Czerwona
dwurzędowa marynarka ze złotymi guzikami znajduje się w mojej
szafie od 8 lat i ma się całkiem dobrze. To wszystko za sprawą
dobrego materiału i dobrego szycia. Uważam, że tego typu marynarki
powinny znaleźć się w szafie każdego szanującego się mężczyzny
:)
Jeśli chodzi o dadatki to postawiłem
na czerwony kapelusz, welurowe mokasyny w stylu Lorda i skórzaną
saszetkę z frędzlami. Torba wraz ze spodniami przełamują
elegancki styl i dodają charakteru do całej stylizacji. Oczywiście
nie mógłym zapomnieć o okularach – tym razem po raz kolejny
niezastąpione, masywne oprawki z niemieckiej, popularnej firmy
Cazal. To byłoby na tyle.
Kochani! Wszystkiego dobrego w 2016
roku. Zdobywajcie szczyty, miejcie dobre serce i bądźcie sobą, a
wtedy będziecie zwycięzcami! A sobie życzę tego, żeby ten rok był równie kolorowy co poprzedni i żeby moje stylizacje
„dawały” Wam po oczach, bo tylko wtedy poznacie to, jaki jestem
naprawdę. Trzymajcie się! :*