20121127

FASHION WEEK POLAND 2012 // 2 DAY


My second day at Fashion Week Poland was going to be very cold and actually it really was. Through the window I saw a lot of snow, Siberian aura was existence! I laughed all day that event organizers should change the name of the event into Fashion Week Siberia :D Despite the unfavorable weather, the amount of guests at the shows did not disappoint, but when I saw some people and their oufits I felt like I was in Africa - bare legs or summer dresses. But on the other hand, if you want to look fashionable, you have to suffer! I do sometimes suffer, but you cannot see it in the pictures :D



 TOMAOTOMO - MIRRORS

Tomek Olejniczak’s show, was the first one, which I had an opportunity to attend on Saturday and I have to admit, that this collection totally bewitched me! Some people said that the collection is not really surprising and is a copy of La Mania and Bohoboco. I personally really admire Tomek for his consistency in his project and the style. Once again he put on the ultra-feminine silhouettes, but this time in a bit more extravagant than before…and it is due to cuts and deep necklines. Additionally, there was a majority of very long dresses, but also the lace shorts and some interesting jackets. Mirrors collection is maintained in beige, white, shades of olive. What is more, clothes were decorated with small, golden plates (what explains the name of the collection “Mirrors”). These designs seem to be dedicated to self-confident, aware of their attractiveness women, but simultaneously sensual ones.

* * * * * * * * * *

Pokaz Tomka Olejniczaka „Mirrors” był pierwszym, który miałem okazję zobaczyć w sobotę i muszę przyznać, że kolekcja mnie oczarowała! Niektórzy stwierdzili, że kolekcja jest za mało zaskakująca, jest kopią La Mani i Bohoboco. Podziwiam Tomka za konsekwentność w swoich projektach i ich stylu. Jak zwykle postawił na ultra-kobiece sylwetki, jednak tym razem w nieco odważniejszym wydaniu…a to za sprawą rozcięć i głębokich dekoltów. Dodatkowo, przeważały bardzo długie suknie, ale również koronkowe szorty, czy ciekawe żakiety. Kolekcja „Mirrors” utrzymana jest w odcieniach beżu, bieli czy oliwki. Co więcej, ubrania zostały ozdobione złotymi blaszkami (co tłumaczy ‘lustrzaną’ nazwę projektów). Kolekcja wydaje się być idealna dla kobiet pewnych siebie, swojej atrakcyjności, władczych, ale i pewnego rodzaju sensualnych. 


FOT. Marek Makowski

MICHAŁ SZULC - VIOLENT COLLECTION

It was the second time, when I had an opportunity to see Michał Szulc’s fashion show – first time was at the spring edition of Fashion Week Poland 2012. Then, the collection did not enthused me, although it was noticeable to see, that Michał is a talented designer and I hoped, that one time he will surprise me with his designs. And so it happened! His last show was great! I felt in love with the character of this collection, especially with the fact, what women’s clothes don’t have to be binding and must be associated only with evening formal outputs. Michał Szulc have shown that woman’s personality plays the most important role and clothes are it’s the best companion. On the catwalk there were shown jackets, jumpsuits, tops, dresses. Colours – black and white, through turquoise and cobalt, until gold and silver. Profiles were generally modest, but we could noticed game of forms of the clothes, colors and sprint, which deserves a great applause. Especially patterns gained my liking, without which I cannot imagine any summer collection! It is also easy to notice, that the designer tries to expand more values of women, by designing clothes which uncover body. The icing on the cake of the whole collection were baseball caps, which appeared on the majority of models, same as sunglasses, what gave more casual style to the collection. What the woman of Szulc is like? Perfect, though oversized clothes – still really feminine! 

* * * * * * * * * *

Już po raz drugi miałem okazję obejrzeć pokaz Michała Szulca - pierwszy raz podczas wiosennej edycji Fashion Week Poland 2012. Jednak wówczas kolekcja mnie nie zachwyciła, chociaż dostrzegalne było to, że Michał jest uzdolnionym twórcą i liczyłem na to, że któregoś razu zaskoczy mnie swoimi projektami. Tak było tym razem - ostatni jego pokaz uważam za rewelacyjny! Bardzo spodobał mi się charakter tej kolekcji, zwłaszcza to, że kobiece ubrania nie muszą być zobowiązujące i kojarzyć się jedynie z wieczorowym wyjściem. Michał Szulc pokazał, że to osobowość kobiety spełnia najważniejszą rolę, a ubranie jest jej najlepszym kompanem. Na wybiegu pojawiły się marynarki, kombinezony, topy, sukienki. Kolorystyka - począwszy od czerni i bieli, poprzez turkus i kobalt skończywszy na złocie i srebrze. Sylwetki na ogół skromne, jednak widoczna była również zabawa formą i sprintem, która zasługuje na wielkie oklaski. Zwłaszcza desenie przypadły mi do gustu, bez których nie wyobrażam sobie kolekcji letniej! Łatwo także dostrzec, że projektant coraz bardziej stara się pokazać walory kobiety poprzez odważniejsze ubrania odkrywające ciało. Wisienką na torcie tej całej kolekcji były czapki baseballowe, które pojawiły się na głowach większości modelek wraz z okularami słonecznymi, co dodało to całej kolekcji luzu. Jaka jest kobieta Szulca? Idealna i pomimo oversize’owych ubrań – nadal kobieca! 


FOT. Szamot Lyzab

MMC STUDIO DESIGN

Duet of Rafał Michalak and Ilona Majer once again did not disappoint me. Their previous show at Fashion Week I saw only in the pictures, because I was not able to reach it. But this time there was no other option-I had to be an observer! It was worth of it! The crowds present at the show testified only that the spectacle will be outstanding! The whole show started with an unleashed storm, with darkness in which the models on the catwalk passed in transparent rain coats. After a while appeared Joanna Horodyńska (polish ex-model and stylist) in dark make-up mask and in the pink set. The collection was interesting, mainly because of the diversity contained in forms and colors, but also mostly because of omnipresent geometry, which though presented a slightly and soft silhouettes. Fonts referred to the 50’s. Clothes were feminine and elegant, despite the inspiration of sportswear. In the collection there were use of a wide range of materials, such as nylon, jacquard silk and light organza. Colors vary, but subdued - mainly dominated by gray, silver, snowy white and black, but also limon, beige or yellow. I especially liked silver coats a la tailcoat, which were presented on the models very perfectly. See-through blouses, draping on pants and a lot of subtle nudity. Collection was very consistent - you could see the perfectionism in every detail. Even the background music would continue to dominate in the collection. I do not know if the duet of designers will ever dissapoint me!

* * * * * * * * * *

Duet Rafała Michalaka i Ilony Majer po raz kolejny nie zawiódł. Poprzedni ich pokaz na Fashion Weeku w Łodzi widziałem tylko na zdjęciach, bo nie udało mi się na niego dotrzeć. Jednak tym razem nie było innej opcji-musiałem być obserwatorem! Opłacało się! Tłumy obecne na pokazie świadczyły jedynie o tym, że pokaz będzie znakomity! Całe widowisko rozpoczęła rozpętana burza, ciemność w której po wybiegu przeszły modelki w przeźroczystych, przeciwdeszczowych pelerynach. Po chwili pojawiła się Joanna Horodyńska w ciemnej, makijażowej masce w, znanym już dobrze z salonów, pudrowo różowym zestawie. Kolekcja interesująca ze względu na różnorodność zawartą w formie i kolorystyce. Jednak głównie przeważała geometria, która mimo wszystko prezentowała się wyjątkowo lekko na sylwetkach. Kroje nawiązywały do lat 50. Ubrania wyglądały kobieco i elegancko pomimo sportowej inspiracji. W kolekcji wykorzystano szeroką gamę materiałów, takich jak nylon, żakardowy jedwab, lekkie organzy. Kolorystyka różna, aczkolwiek stonowana - przeważały głównie szarości, srebro, czerń, śnieżną biel, ale także limonkę, beże czy żółć. Szczególnie zwróciły moją uwagę srebrzyste płaszcze a la frak, które idealnie prezentowały się na modelkach. Prześwitujące bluzki, drapowania na spodniach i dużo subtelnej nagości. Kolekcja ogółem była bardzo spójna - było widać perfekcjonizm w każdym detalu. Nawet podkład muzyczny idealnie wkomponował się w kolekcję. Nie wiem czy duet tych projektantów kiedykolwiek mnie rozczaruje! 


FOT. Szamot Lyzab



4 komentarze:

  1. i don't understand the fit of some of the clothes here from tomaotomo, but i like the designs.

    http://halfwhiteboy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. The designs are amazing...such creativity, I agree with halfwhiteboy on the fit of some of tomaotomo´s garments but besides that...great runways.

    hugs
    Andru
    The Black Label

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak świetnie czyta się Twoje recenzje! Najbardziej do hustu przypadły mi propozycje MMC.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo :) Zgadzam się, projekty MMC to coś pięknego <3

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...